Przejdź do treści

Schabowy, czekolada, truskawki i kawa. Dieta mamy karmiącej?

Dieta mamy karmiącej to jeden z najbardziej popularnych straszaków na kobiety w ciąży i po porodzie. Przyjaciółka opowiada, że jadła tylko gotowanego indyka z ryżem, w szpitalu dostajesz długą listę produktów zabronionych, teściowa serwuje marchewkę na parze zamiast mielonych… To może być bardzo stresujące dla zmęczonej, skołowanej młodej mamy. Jak więc jest z tym jedzeniem tak naprawdę?

Tak naprawdę, w okresie karmienia piersią można jeść i pić wszystko.

Zgodnie z badaniami, nie ma podstaw do stosowania konkretnej diety w jakimkolwiek momencie drogi mlecznej zdrowej kobiety i zdrowego dziecka. Skład mleka jest niemal stały niezależnie od regionu geograficznego, statusu socjoekonomicznego czy stosowanej diety, ponieważ mleko tworzy się z zapasów z ciała matki. Oczywiście, mleko konkretnej kobiety dopasowuje się na wiele sposobów do jej dziecka, jednak pod względem substancji odżywczych różnice są nieznaczne.

Jedyny składnik, którego rodzaj zależy w większym stopniu od diety matki, to tłuszcz. O ile jednak nie żywisz się na co dzień głównie fast foodem, drożdżówkami i nadziewaną czekoladą, nie masz się czego obawiać. Zbilansowana dieta jest ważna dla CIEBIE – żebyś miała energię, pośród całego tego chaosu i zarwanych nocy, zajmować się swoim dzieckiem bez uszczerbku na zdrowiu!

Popularne mity o diecie mamy karmiącej

„Nie jedz smażonego, kapusty, nie pij gazowanego!”

Gazy nie przechodzą do mleka. Potrawy ciężkostrawne, np. smażone lub zawierające dużo błonnika, a także gazowane napoje mogą powodować wzdęcia czy gazy u osoby, która je spożyje. Żaden z elementów gazotwórczych nie przechodzi jednak do mleka. Mleko tworzy się z krwi, a nie z treści żołądkowej. Jeśli twoje dziecko ma “kolki”, poczytaj o czwartym trymestrze i fizjologicznej niedojrzałości układów pokarmowego i nerwowego noworodka.

„Nie jedz mleka, cytrusów, czekolady!”

Badania wykazały, że niektóre cząsteczki alergenów przenikają do mleka matki, prawdopodobnie po to, żeby zmniejszać podatność na alergie w przyszłości. Są one na tyle drobne, że rzadko wywołują reakcję alergiczną u dzieci. Alergia bywa pochopnie stwierdzana na podstawie krostek, ulewania czy gazów u dziecka, podczas gdy te reakcje, występujące w umiarkowanym stopniu, są normalnymi objawami przystosowywania się niedojrzałego organizmu do nowych warunków.

„Nie jedz czosnku, cebuli, ostrego!”

Tak, cząsteczki smaku przechodzą do mleka. To dobrze! Dzięki nim dzieci karmione piersią potem chętniej jedzą różnorodne pokarmy niż dzieci karmione sztucznym mlekiem. Już płyn owodniowy ma różny smak w zależności od tego, co zjadła kobieta, a mleko w piersiach kontynuuje tę “tradycję”. Tak, to dotyczy też czosnku! Jedno z badań wykazało, że dzieci, których mamy zjadły duże ilości czosnku, chętniej piły większe ilości mleka, niż dzieci z grupy kontrolnej.

„Musisz jeść mięso!”

Nie musisz. Wegetarianki i weganki z powodzeniem karmią piersią i ich dieta nie wpływa negatywnie na zdrowie dzieci. Przyjmuj tylko dodatkowo witaminę B12 i ze szczególną starannością układaj swoje posiłki, aby w twojej diecie nie zabrakło ważnych składników, które są trudniej dostępne w świecie roślinnym (np. wapń, żelazo). Możesz odwiedzić dietetyka doświadczonego w kwestiach związanych z karmieniem piersią.

„Nie możesz pić kawy!”

Możesz. Aż do 5 filiżanek dziennie najprawdopodobniej nie zrobi dziecku różnicy. Rozważ ograniczenie kofeiny, jeśli zaobserwujesz powtarzające się niespokojne zachowanie dziecka czy problemy z zasypianiem krótko po tym, jak wypijesz kawę. Jeśli wszystko jest w porządku, nie musisz się martwić. W końcu niewiele z nas jest na tyle odważnych, żeby stawić czoła dniu bez dającej kopa filiżanki czy kubka na początek dnia!

„Nie możesz pić alkoholu!”

Możesz. Opinie ekspertów dotyczące szczegółów różnią się, jednak nikt nie zabrania spożycia alkoholu całkowicie. Według La Leche League i Gill Rapley, po wypiciu szklanki piwa czy kieliszka wina warto odczekać 2-3 godziny przed nakarmieniem dziecka. Jednak jeden z najbardziej poważanych na świecie specjalistów od karmienia piersią dr Jack Newman uważa, że obostrzenia dotyczące picia alkoholu to kolejny niepotrzebny element utrudniania życia kobietom. Według niego, można napić się alkoholu i normalnie karmić piersią. Trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie wpadać w nadużycie. Jak każdy dorosły człowiek, po prostu! Warto wspomnieć, że alkohol może wpływać na zmniejszenie wypływu mleka (odruchu oksytocynowego), dlatego bądź ostrożna, jeśli twoje dziecko ma problemy z efektywnym ssaniem lub przybieraniem na masie.

Jaki z tego wniosek?

Zdrowy rozsądek ponad wszystko: bądź blisko dziecka, uważna na jego sygnały. Nie ograniczaj się do obserwacji, która zakłada pewną dozę oddalenia i ograniczonego kontaktu. Postaraj się wybierać spokój. Specjalna dieta mamy karmiącej nie istnieje. Jeśli jednak kilkakrotne próby utwierdzą cię w przekonaniu, że dziecko jest nadwrażliwe na jakiś składnik twojej diety, możesz spróbować unikania tej jednej rzeczy przez kilka tygodni, a potem spróbować ponownie. Unikaj pochopnej eliminacji wielu produktów, szczególnie, jeśli robisz to na własną rękę – w poważniejszych przypadkach lepiej skonsultować się z mądrym lekarzem niż narazić się na niedobory. Dzieci zwykle wyrastają z nadwrażliwości na produkty.

O różnych dziwacznych pomysłach pod hasłem „dieta mamy karmiącej” słyszałam już chyba milion razy! Ostatnio jedna z kobiet doniosła mi, że położna powiedziała jej po porodzie, że owszem, może jeść wszystko, tylko niech je mało owoców i nie łączy ze sobą różnych ich rodzajów! Ech…

Hurra, koniec z gotowanym indykiem – chyba, że właśnie na niego masz ochotę! Możesz karmić piersią i jeść to, co chcesz. Pamiętaj, że dbanie o zdrowie, regularne uzupełnianie zapasów energii i sprawianie sobie przyjemności to niezbędne narzędzia każdej mamy, nie tylko karmiącej. Dbając o smaczne, zdrowe posiłki, które jemy z przyjemnością, dbamy także o swoją równowagę psychiczną i rodzinną. Powtórzę za doktorem Newmanem: dieta matki karmiącej to kolejne narzędzie do uprzykrzenia kobietom życia. Nie dajmy się!

A Tobie, jakie „rewelacje” dietetyczne zalecano?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *